A najbardziej ucieszyłam się z jedwabnych nici, które teściowa wygrzebała z zakamarków piwnicznych... Okazało się, że pochodzą z fabryki nici,wykonanych jeszcze "za Niemców". To policzcie ile lat ma ta szpulka?:) Fabryka u nas świetnie funkcjonowała w czasach PRL, obecnie działa w szczątkowej formie. Niestety.
A nici super:)
..... i kwiatek z tych nici ....
i natchnęło mnie na zrobienie motyla z jedwabnych nici i z lnianych w kolorze ecri:
Wianek bardzo letni i na pewno pachnie oszałamiająco. A nici - niesamowite znalezisko, szczegółnie zazdroszczę oryginalnej, drewnianej szpulki :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńTak musiałam się tym znaleziskiem pochwalić :) i odrazu mnie natchnęło na dzierganie:)
OdpowiedzUsuń