Z moimi córkami 2 razy w tygodniu chodzimy na sekcję plastyczną do tutejszego Klubu Osiedlowego. Chodzą tam głównie dzieci w wieku szkolnym, więc starsza córka jak najbardziej może chodzić, ta młodszą ciagamy ze sobą, aby miała kontakt z innymi dziećmi, bo niestety nie dostała się tu do przedszkola po przeprowadzce.
Na ostatnich zajeciach robiliśmy strachy na wróble. Hm... na zajęcia chodzą same dziewczyny i zamiast Pan strach na wróble wiekszość zrobiła Panią strach na wróble:))
Oto nasze wspólne dzieło z 4-latką:
Naszyjnik jest rewelacyjny !!!
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o inne sprawy to mnie też nie układała się współpraca ze szkolną logopedką, a właściwie to jej nie układała się współpraca z moją córką i zrezygnowałyśmy. Pozdrawiam serdecznie :)))
Ech już sie wyjaśniło po rozmowie z p. wychowawczynią TA Pani jest specyficzna i niektórzy rodzice też nie życzą sobie, aby ćwiczyła z ich dziećmi uffff bo myślałam, że ja coś wymyślam....
OdpowiedzUsuńNaszyjnik następny bedzie bardziej ulepszony, ale tak to jest jak się z głowy, pierwszy raz coś robi;)również pozdrawiam
p.s. muszę się do tej przeprowadzki tu na tej stronce zapoznać i przyzwyczaić;)