Weekend był intensywny. W sobotę jechałam na kolejne szkolenie z autyzmu,a pod koniec dnia urwałam sie z zajęć, bo moje Starsze dziecię miało 8-me urodzinki:) Mężuś z całą ekipą córek kuzynostwa przyjechał i wspólnie pojechaliśmy na Salę Zabaw na 2h oraz coś zjeść. Na następny dzień znów się ciągłam na szkolenie ,a po do babć z tortem urodzinowym. Jeszcze koleżanka z córkami ma przyjść, w szkole już było po słodyczy....Ech jak szybko te 8-lat zleciało:) Teraz czekam czy Młodsza dostanie się do przedszkola i myślę o powrocie do pracy. Hm... i tu zaczynają się schody. Niby z doświadczeniem, niby podnosze swoje kwalifikacje i nic, zero odpowiedzi na wysyłane cv... czyję taką bezradność.... czyżbym była za stara?;)
Wena twórcza też mnie opuściła. Może to wiosenne przesilenie się zaczęło?
Oj, szybko ten czas leci. Najbardziej widać po dzieciach - one rosną, a my się nie starzejemy ;) Zapał wróci, trzeba mu tylko dać trochę czasu. Pozdrawiam wiosennie!
OdpowiedzUsuńTrudno teraz na rynku pracy, a już w oświacie zwłaszcza. I nie liczą się kwalifikacje, często nawet przeszkadzają. Z punktu widzenia oświatowej ekonomi lepiej , taniej, zatrudnić na rok młodego nauczyciela stażystę, zawsze można mu umowy nie przedłużyć...eh, polskie realia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ż poszukiwanie pracy się powiedzie i będziesz miała możliwość realizowania się w swoim zawodzie.
I mnie do pracy już ciągnie, a problem mam ten sam, wszędzie raczej zwolnienia, niż przyjęcia...
Pozdrawiam
Witajcie
OdpowiedzUsuńno właśnie Mazmika byłam ciekawa czy pracujesz w zawodzie, bo mamy wspólny fach ... no ja kończę Oligo, ale zaczynam się zcierać z brutalną rzeczywistością. Tak też odkryłam, że chyba lepiej być 24 -latką po studiach, no ale czasu się nie cofnie!A widzę różnicę w dojrzałości - ja 20-parolatka a 30-parolatka! no i doświadczenie zawodowe... ech jakiś mam kryzys osobowości. Pocieszam się, że jeszcze Młodsza jest w domu, ale jak by się dostała do przedszkola, w zasadzie to juz będzie 5 latką! to chciałbym powrócić do aktywności zawodowej, bo tyle wysiłku w kształcenie się poszło i jeszcze idzie, szkoda byłoby to tak zostawić. Ale to wątek na osobny post.Jak w kuluarach rozmawiam na podyplomówce, to studia sobie, a życie sobie.
Pomidorrra - dzięki za miłe słowa otuchy:) pewnie wróci zapał ... tylko kiedy?:)Dziś pochmurno i deszczowo, nic się nie chce ....
pozdrawiam