Tydzień ferii już za nami. W pierwszej wersji, jak tylko przyjdą ferie leżymy do góry brzuchem, wysypiamy się i nigdzie nie łazimy, leniuchujemy w domu.... taaa w poniedziałek faktycznie do 10.00 w piżamach, późne śniadanie, ale już do 14.00 się "wybyczyłyśmy" i poszłysmy na 2h do nowootwartej u nas Biblioteki- było czytanie bajek, do tego konkurs plastyczny, później gry i zabawy. O ile Młodsza wysłuchała bajki i pomalowała jak umiała (była jedna z najmłodszych wśród dzieci) tak gry i zabawy już ją nie interesowały.
Na następny dzień poszła Starsza na 4h do Klubu Osiedlowego na tzw. Zimowisko i cieszę się, że się zebrała tak rano, bo codziennie mają zaplanowane jakieś atrakcje. Byli i w Muzeum, i na Strzelnicy, nawet przemycę na jakieś konursy plastyczne Młodszą, byłyśmy w kinie na "Zaplątani" - nawet mi się osobiście podobała bajka. Niestety muszę z Młodszą wszędzie chodzić, bo ostatnio nie wiedzieć czemu jak ją zostawiłam na grach i zabawach, to buczała za mamą:) Także chodzimy sobie na róźne zajęcia. Wczoraj odgrzebywałam u mamy w szafie ciuchy czy aby się nie uchowały z lat 70-tych, bo mają się ubrać na ten styl. Ale mam!Uszykuję Starszej spodnie dzwony i bluzkę z szerokimi rękawami do tego takie cudo, które robiła moja bacia lat 90! Bajeczne i kolorowe cudo.Będzie ok przebranie.
U mnie dalej posucha w rękodziele, jedynie co zakupiłam sobie pierwszy zeszty reklamowany do robienia na drutach, może się czegoś nauczę nowego. Szkoda, że ta zabawa w kupywanie gazetki taka droga. No zobaczymy co będzie w następnych numerach.
A tak podyplomówka, praktyki, a od tej soboty dochodzą mi szkolenia z autyzmu. I znów może być cienko z czasem na robótki, ale poprosiłam koleżankę o kupno filcu i zrobię torebkę na wiosnę z filcowanym kolorowym kwiatem. Taki sobie prezent wymyśliłam na moje urodziny:)Mam nadzieję, ze wyjdzie w planie, ale to jeszcze trochę czasu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz