środa, 9 lutego 2011

Kołyska

Moja dobra koleżanka jeszcze z czasów podstawówki urodziła tydzień temu 3 dzieciątko i już  nas zaprasza do siebie. No tak i co tu wymyśleć na prezent dla Maluszka? Tym bardziej, że to nie ich pierwsze dziecko. Szybko pomyślałam i odgrzebałam od Oli wzory ... kołyska pasuje w sam raz. Lubię obdarowywać znajomych, rodzinę, przyjaciół - szczególne na te specjalne okazje - czymś, co sama zrobię i tak wymyśliłam, że będzie to karteczka z gratuacjami. Zaczęłam pośpiesznie robić kołyskę koronką klockową.  Oto zaczątek pracy:

Mam mobilizację, żeby odświeżyć sobie robienie techniką kornki klockowej.
Chwila relaksu przy kawce i internecie. Starsza z babcia pojechała na wycieczkę w góry. Młodsza maluje. Wracam do robienia kołyski, póki mam nadchnienie.
P.S.
Po dzisiejszym dniu tyle udało mi się zrobić:
Oczywiście pofantazjowałam z fioletem, zostały jeszcze kółka do wyrobienia, wykończenie i usztywnienie.

I jest gotowe!


Jeden element do kartczki już mam. Teraz dorobie kwiatki i pomyślę nad życzeniami.

4 komentarze:

  1. Praca zapowiada się niezwykle pięknie. podziwiam tą technikę i biegłość z jaką panie potrafią przemieszczać klocki. Ja z samego patrzenia dostaję oczopląsu. Bardzo przyjemny Twój blog Agus. Chętnie będę tutaj zaglądać ( oczywiście jeśli można) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A dziękuję i zapraszam. Również w wolnej chwili zajrzę do Twojego kuferka:)Oj można dostać oczopląsu, ja narazie bazuję na kilku-kilkunastu klockach. Więcej nie ogarniam:)Ale na moje potrzeby starcza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawdziwy majstersztyk :)
    Już cudnie wygląda, a z tym fioletem ślicznie pokombinowałaś.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Mazmika:) ach bo już mi się nie chciało tych "wygibasów" kręcić, za grubą miałam fioletową nić ...

    OdpowiedzUsuń