Zmieściłam się w czasie robienia komina:) Ja nie wiem jak można zrobić komin czy chustę w 1 dzień???? Mi zajęło tydzień a i tak mnie boli nadgarstek! Komin był robiony z myślą o mnie, ale Starsza córa już w trakcie wspominała, kiedy mamuś mi taki szalik zrobisz? Zabrakło mi kilku dobrych cm włóczki, żeby się owinąć tak jak chciałam i tym sposobem jest córki:) Dziś do szkoły już w nim powędrowała:) Po drodze znajoma chwaliła komin. Mimochodem wspomniała, ze szuka dla córki białego komina. I zdziwienie,że ja umiem robić na drutach?:)) Coś prostego to i owszem zrobię.
Wczoraj wyszło słoneczko dosłownie na pół godzinki i w trakcie kończenia udało mi się fotkę zrobić. I zaraz nie było słonka.
i na nowej małej właścicielce:)
Koniec tematu komina czerwonego!
---------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj po 3 tygodniach dotarłam do pracy i jakież było miłe zaskoczenie na dzień dobry... dostałam zaległy prezencik od przemiłej koleżanki. Muszę się nim pochwalić .... zanim zniknie:) Już Młodsza wczoraj szykowała się niego :)) Musiałam uwiecznić go na zdjęciu i zachować pomysł , bo jest przeuroczy!
A tak z nowości w moim życiu zawodowym ... Już wkrótce zaczynam zajęcia z Maluszkami,jeszcze przez najbliższy czas będę miała dorosłych, ale to już końcówka godzin ...Musze się przeprogramować na dzieciaczki:) Dla mnie to nowe wyzwanie i doświadczenie. ---------------------------------
Komin fantastyczny! Nie dziwię się , że Córeczce tak bardzo się spodobał. Dobrze, że już wróciłaś do zdrowia, a nowe wyzwania w pracy... cóż, powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Komin super, prezent piernikowy mniamniuśny, a zapowiedź nowej pracy ciekawie się prezentuje - dobrze będzie :-)
OdpowiedzUsuńAgnieszko komin świetny,moja córcia też marudziła ale ja się do pracy na drutach nie nadaję,aha zapomniałam spytać jak się dziewczynkom podobały kotki?pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCześć dziewczyny!
OdpowiedzUsuń*Kasiu - koty się podobały! Jeden wisi na klamce, zgodnie z założeniem:) Starszej służy za maskotkę.... do spania. Tak go sobie upodobała, że musiałam mocniej mu głowę przyszywać:)) Bardzo Ci dziękuję. Buziaki
* Sylwka - no właśnie przez zmiany w pracy nie mam czasu na prywatną twórczość, bo siedzę i obmyślam co takie Maluchy mogą zrobić, z dorosłymi dużo łatwiej:) Jak ochłonę zmianą, napewno kilka refleksji na swoim blogu, napiszę co zrobiliśmy itd. bo niestety tu zdjeć nie mam jak robić;(
*Mazmika- tak te wszystkie sensacje miałam od 8-ki zęba! Oj nie życzę nikomu.... Już wróciłam do normalności, ale co przeżyłam to moje.
Zmykam do pracy ....i wkrótce się odezwę.