poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Filcowe kwiaty i naszyjniki

Trochę relacji co udało mi się wypracować z moimi podopiecznymi oraz w domu - z filcu i korali co czarujemy:)

Na ostanich zajęciach z moimi podopiecznymi kończyliśmy ozdabiać butelkę:
J. autentycznie sam! wycinał kwiatki i je przyklejał. Kwiatki z resztek gotowego filcu.

 Sz.i Ję. i J. owijali druciki zieloną lnina nitka,do tego ze sztywnego filcu wycięte kwiaty. Sz.i J.ekstra sami! jak ktoś chce to niech wierzy,jak nie to nie:) przyszli.Mama Sz. nie mogła wyjść z podziwu, że sam szyje..... widziała,widziała:)...
Praca Sz.




Ję.dokończył zszywanie torebki filcowej i wyciął i poprosiłam o przeszycie kwiatka.P.sama nawlekała korale, żeby nie były tylko same korale z resztek filcu wyrysowałm kwiaty, ale P.tak ostro cięła, wiec nie widać tych kwitków, wolontariuszka wycięła kwiata i P.przeszyła, ale była przeszczęśliwa P.!!!! Chyba jej się te kwiatki podobały, wielokrotnie podnosiła z zachwytem te korale.
Wszystkim się naszyjnik podobał:)

Tyle relacji z ostatnich zajęć.\

Temat filcu i korali dalej na tapecie.
Niestety Starsza córka dziś z gorączką i bólem gardła wstała . Pobędziemy pewnie trochę w domku. Rano jak długo spała Starsza Młodsza córa nie próżnowała i sama chciała nawlekać korale. Dobrze, że kiedyś zachomikowałam z wiszących korali na drzwiach i mam ich trochę:))) Chciała mieć naszyjnik - proszę bardzo! Kwiatki jej wyciełam, ten duży pierwszy raz przyszyła z moją pomocą i bacznym obserwowaniem, żeby sobie nie wbiła w palec. Ale obyło się bez takich sytuacji. Niech się uczy.
Wczoraj artystka mała wstała pierwsza i sama wycieła i posklejała kraba!. Jestem pod dużym wrażeniem dokładności:

Zainspirowana urokiem naszyjnika z zajęć, wygrzebałam gotowy filc i też Młodszej ozdobiłam kwiatkiem naszyjnik, poprosiłam żeby mi też duży naszyjnik nawlekła, ale się zmęczyła, bo tyle korali! Też sobie sprawię podobny! A co! Pewnie w domku posiedzimy przez choróbska, a i tak myślałam o takim naszyjniku:


Aha mam 5 motków takiej fajne włóczki, kiedyś próbowałam szalik z niej zrobić, a nawet poncho, ale jakoś mi nie wyszło ładnie,albo tak jak chciałam. Może macie jakieś propozycje, idzie jesień i mnie ciągnie do robienia czegoś większego i cieplejszego:

Tej włóczki wstążkowej mam za mało, żeby coś zrobić, może tej?

Pozdrawiam serdecznie

p.s. Terro aniołek się suszy:)


Zapraszam na moje candy włóczkowo-koronkowo-książkowe

2 komentarze:

  1. Ach.. ten krabik Twojej Córki jest przeuroczy!! Dziękuję za udział w naszym candy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne prace podopiecznych - dużo serca w nie włożyli. A Córcia też się pięknie twórczo wyżywa :-)

    OdpowiedzUsuń