czwartek, 14 kwietnia 2011

Refleksyjnie - rekolekcyjnie

Tak tak wiem miało mnie dłużej nie być:) ale ... koncepecję opracowałam do pracy na obronę podyplomówki, a reszta później ...
Przez ostanie dni jako matka niepracująca biegałam ze Starszą na rekolekcje do kościóka. Młodszą też zabierałam. Było bardzo wesoło i głośno. Dużo rapowania:) tak, tak ... dzieciom się bardzo podobało jak ksiądz śpiewał rapując, albo.... bitwa na głosy -  kto dziewczyny czy chłopaki głośniej zaśpiewają :)
Pogoda działeczce nie sprzyjała, bo było u nas ostatnio deszczowo i nadrabialiśmy na zajęciach plastycznych. Dawno nas nie było, aż pani się zastanawiała co z nami... baciana z bibuły już nie kończymy, za to pomagałam robić jaja - witrażyki. Niestety nie mam prac, bo pani też się podbały i poszły na wystawę. A myślałam, że wezmę sobie na ozdobę do domu:) Prosto się robi - od szblonu rysujemy duże jajo, w środku rysujemy wzór, wycinamy tak aby po przyklejeniu cienkiej bibułki powstał witrażyk, naklejamy drugie identyczne jajo. Zawieszamy na wstążeczce. Na następny dzień kończyliśmy jaja.

Spodobały mi się takie oto koszyczki:

Odrysowałam szablon i w domku Młodsza pokoloruje, jeszcze wytnę romby, żeby koszyczek był ażurowy. Myślę, ze ładnie bedzie wyglądać z dorobionymi z bibuły kwiatkami, albo pisankami :)
Młodsza wytrzymała aż godzinę, była zajęta robieniem tego oto rysunku:


Malunek 5-latki
Niestety trochę wygnieciony, bo z zajęć wzieła i go schowała do kieszeni, żeby nie zmukł ....

Ja ostatnio wygrzebałam stare "Weny" i szukam no właśnie weny twórczej... ale nastrój mi mąci tyle pracy do poczytania i zrobienia na studia.

2 komentarze:

  1. Dziecięce prace są takie urocze :)A takie witrażyki robiłam jak sam byłam w podstawówce :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń