Zaczyna się czas rorat. Jak byłam dzieckiem chodziłam na roraty. Postanowiłam,że od tego roku Starsza też bedzie chodzić. Nie wiem ile razy się nam uda - szkoła, dojazd do pracy, praca ... no, ale postanowione jutro idziemy na 6.30! Ale, ale halo, halo ale gdzie jest lampion?? Pamietam, że kiedyś robiliśmy chyba jeszcze do przedszkola? Ale gdzieś zaginął ... godzina 19.00 zaczynam myśleć jak zrobić z tego co mamy lampion. Sztywny brystol jest, kalka jest, klej jest, nożyk jest ....Pomysł zaczerpnięty z "Małego Artysty" i do dzieła. Ślubny wycinał cierpliwie wzór nożykiem ... zajęło mu to ok. 2h:) Reszta to klejenie, ale jest!
Na dziewczynach zrobił wrażenie, zwłaszcza po ciemku:)
A tu w świetle, jeszcze schnie:)
I co może być?
Doskonały! I ma dodatkową wartość bo zrobiony z sercem rękami Mamy i Taty :)
OdpowiedzUsuńMy jutro też na 6.30... więc pora spać!
Pozdrawiam serdecznie
Robi wrażenie !!! Oczywiście !!! Lampionik jest piękny i pewnie zachęci niejednego śpiocha do wczesnego wstawania :)
OdpowiedzUsuńmoże być ???? no co Ty ? on jest cudny !!!
OdpowiedzUsuńcała rodzinka zdolnych ludków :)
pozdrawiam
Przepiękny!Oryginalny! Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Super Wam wyszedł - nie ma to jak wspólna, rodzinna praca :-)
OdpowiedzUsuń