Podjęłam wyzwanie u Terry
http://lubieleniuchowac.blogspot.com/2011/08/narzutka-i-chusta.html Zaproponowałam do wyboru zrobienie przeze mnie coś z koronki klockowej + stanęło na niciach. Chciałam podarować włóczki, ale Terra ma dużo:)
Korzystając od rana z pięknej słonecznej pogody, pojechaliśmy na działkę. Ja zmobilizowana do dziergania na wałku, z całym asortymentem rozsiadłam się na kocyku i zaczęłam dziergać. Słoneczko świeciło, ja robiłam aniołka, popijałam kawkę, patrzyłam jak nasz dom rośnie. Po jakiejś dłużeszej chwili pierw jedna z kuzynek córek, zaintrygowana co tam ciocia dzierga przyszła i podpatrywała jak robię. Za jakiś czas druga kuzynka przyszła z moją Młodszą, pobiegła po plecionki swoje i tak we czwórkę na tym kocyku siedziałyśmy i pletłyśmy:) Nawet moja Młodsza coś usiłowała upleść z plecionek:)
Nasze rękodzieło na trawce:
 |
Nie, nie to moja 5-latka nie zrobiła:) Tylko starsza kuzynka córki |
A ja ....
 |
A to w trakcie jeszcze na wałku aniołek dlaTerry , taka lekka odsłona |
Dzięki Terro zmobilizowałaś mnie do pracy na wałku! Lubię taką mobilizację. Ech już nie mogę się doczekać pieknej chusty. Napewno się pochwalę.
Tak przyjemnie się nam siedziało na słoneczku, wyplatajac i dziergając, słoneczko zaszło i pokropiło deszczykiem. Pogoda się popsuła i mój nastrój też. Cały zeszły tydzień Młodza córka miała anginę, dziś po południu Starsza coś zagorączkowała...... Czyżby? A może się rozejdzie? Ech ...