środa, 28 września 2011

"Zakochana para"

Wczoraj zaczęłam robić "zakochana parę" i może dziś po pracy uda mi się ją skończyć, w zasadzie zostało mi dokończenie motywu liści. "Zakochaną parę " robię na karteczkę dla naszych znajomych z okazji ich 10 rocznicy ślubu.
Odsłona pierwsza:

Ona w ciemnych włosach,on odkąd pamiętam obcina się na "zero" - w oryginale jest z bujną czupryną, a na moje potrzeby bedzie bez:) Sama jestem ciekawa jak na karteczce to wyjdzie:)

O północy zamykam listę na candy!

poniedziałek, 26 września 2011

"W moim magicznym domu ...."

..... tak już chciałabym zaśpiewać.... Równo rok temu też robiłam na naszej działeczce zdjęcia przepięknych motyli, po roku coś już się wyłoniło na tej działeczce... Rok temu śpiewałam "Tu narazie jest ściernisko, ale będzie ...."

Kilka foteczek tym, czym najbardziej żyjemy .....





Zabieram się za robienie "zakochanej pary" na koronce. W środę zamykam listę na candy, a w czwartek wieczorkiem losowanie. Pozdrawiam

czwartek, 22 września 2011

Czarownica "Alchemiczka"

Rodziła się w wielkich bólach i mękkach! Ale jest! W oryginale z ptaszkiem na głowie,ale z oszczędności czasu podarowałam sobie ptaka. Miała -w zamyśle moim -być brzydka, niestaranna i niedokładna... i jest! Specjanie nie wykańczałam "ładnie" przy docinaniu nici, takie poszczępione mają być! Efekt celowy zamierzony! Robiąc zdjęcie na białej kartce,spoglądając na obiektyw, miałam wrażenie jakby była poukładana byle jak, rozsypana nićmi na kartce, aż się bałam, że po ściagnieciu z wałka mi się rozleci, ale spokojnie nie rozleciała się. Jeszcze ''ciepła" oto moja brzydka czarownica:

Muszę pomyśleć nad drugi wałkiem,bo czarownica zrobiła się szybciej niż myśłam,bo wałek mi jest potrzebny. Chcę zrobić coś specjalnego dla dobrych znajomych na ich 10 rocznicę ślubu. Myślę nad koncepcją karteczki z motywem koronkowym, a czasu na zrobienie nie wiele, a czasu ogólnie też nie za wiele:)
Dziś zrobiłam sobie wolne w środku tygodnia na zaszczepienie Młodszej (zaległa szczepionka obowiązkowa) i fajnie było tak zasiąść bez pośpiechu przy kawce i wałku. A jutro w pracy maraton, weekend nie lepszy - szkolenie. Byle do poniedziałku!


Przypominam o moim koronkowo-książkowo- włóczkowym candy! Już niewiele czasu zostało .....

niedziela, 18 września 2011

Terapia przez rękodzieło

Moje twórcze ulubione zajęcia z podopiecznymi. Oto co ostatnio wyczarowaliśmy.Tylko popatrzcie i poczujcie klimat ...














Szalenie mi osobiście się podbają nasze twory - wytwory:) A jak nam przy pracy pachniało ogrodem i łąką! Uwielbiam te zajęcia, taki dla mnie miły akcent na koniec pracowitego tygodnia. A po południu pojechałam wygrzać sie na działeczkę, kończe moje korale dziergać, zrobiliśmy sobie piknik z dużą ilościa pizzy z okazji urodzin męża:) i nie tylko,ale to może kiedy indziej ...
Młodsza dostała od ciocio-babci w "spadku" po jej już mocno dorosłej córce zabawki. Bardzo się cieszyła z nowo-starych zabawek. Ja tak je przeglądając odkryłam....


Takie malusieńkie stare żelazko wymiary 6 cmx 7 cm!!! Cudne, oczywiście "pożyczyłam" je sobie :)



Zapraszam na moje candy koronkowo- książkowo- włóczkowe! 

poniedziałek, 12 września 2011

Się robi ...

Doba to za krótko, żeby wszystko ostatnio ogarnąć.Z takich artystycznych tematów - z podopiecznymi ostatnio dużo fajnych rzeczy robiliśmy - mozaikowe ramki, kończyliśmy decoupage, mam dużo różnych materiałów i już zaczęliśmy ostatnio szyć woreczki z grochem do celów terapeutycznych.
Moja Starsza córa zapisuje się z wielką chęcią na zajęcia plastyczne w szkole.
A ja stanęłam z moimi rękodziełem na koralach:


.... i uwaga, uwaga pierwsza odsłona mojej czarownicy alchemiczki:))) w kolorach :)
Tak mało mi zostało,żeby skończyć ......

ech czasu brak na wszystko .....

Pozdrawiam wszystkich zaglądających i komentujących:)


****
Zapraszam na moje koronkowo-książkowo-włóczkowe candy!

niedziela, 4 września 2011

Początek roku szkolnego ....

Jestem! Po pracowitym tygodniu z wielką przyjemnością rozłożyłam koc na mojej działeczce, świeciło ciepłe słoneczko, patrzyłam jak mury rosną:) a ja z szydełkiem w dłoni , po roku czasu, wróciłam do korali tzn. miałam je już dawno temu zrobić. Czarownicę po dniu pracy z wielką przyjemnością robię. Już mam ponad połowę pracy i zafascynowała mnie. Już widzę ją na ścianie w przedpokoju.
Napewno wkleje fotki, ale nie wiem czy dziś, bo męża coś choróbsko ścieło (gardło) i mam w domu 3 dziecko;)
A tak wchodzimy w nowe rytmy - odrabianie lekcji, odprwadzenanie do przedszkola, szkoły, do pracy. W między czasie okazuje się, że jeszcze czegoś brak do szkoły i tak biegamy.
Pozdrawiam