środa, 31 sierpnia 2011

Smutny anioł z bordowym sercem - refleksyjnie

Dużo się ostatnio dzieje. Tak naprawdę teraz sobie uświadomiłam jak mocno się przyzwyczaiłam do porannego rytuału - ciepła kawusia i przeglądanie Waszych blogów, podziwianie, inspirowanie do działania. Niestety będę już coraz mniej bywać na blogach. Prezes zaproponował mi zwiększenie godzin pracy z czego się ogromnie cieszę. Jest to praca, którą uwielbiam. Poprzednie prace były, bo były. A ta jest jakby jakąś misją do wykonania w życiu:) Duże wyzwanie. Wiecie jak to jest na początku wszystko trzeba poznać, zapoznać się, poukładać. A jeszcze od września dochodzi odprowadzanie dzieci szkoła/przedszkole i tu znów trzeba się przeorganizować. No i kilka innych ważnych zadań do wykonania. Chciałam jeszcze zrobić sobie roczny kurs, z dala od miejsca zamieszkania,ale teraz to już odłoże sobie na potem, nie wiem jak będzie z moimi innymi zajęciami, wszystko zależy od grafiku jaki będzie.Ale jak już ochłonę to z tęsknotą tu powrócę. Do moich koronek zwłaszcza. Jak sobie zdałam sprawę, że znów nie będę miała tyle czasu co do tej pory, to tak na zapas zrobiłam mojego smutnego anioła z dodatkiem nici w kolorze bordo. A może nie będzie tak źle?:)

A to anioł dla Was:



P.s. Ola zainspirowała mnie w międzyczasie CZAROWNICĄ (Sylwia widziałaś?) jest ekstra! Trochę podpatrzę i już  tworze na wałku moja czarownicę. Stwierdziłam, że do mojego stylu pracy na koronce idealnie pasuje (Ola wie jaki hihihi). Oli czarownica jest cudna taka dokładna, a moja będzie inna:)
                                                          Pozdrawiam serdecznie

Zapraszam na moje candy włóczkowo-koronkowo-książkowe

wtorek, 23 sierpnia 2011

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Filcowe kwiaty i naszyjniki

Trochę relacji co udało mi się wypracować z moimi podopiecznymi oraz w domu - z filcu i korali co czarujemy:)

Na ostanich zajęciach z moimi podopiecznymi kończyliśmy ozdabiać butelkę:
J. autentycznie sam! wycinał kwiatki i je przyklejał. Kwiatki z resztek gotowego filcu.

 Sz.i Ję. i J. owijali druciki zieloną lnina nitka,do tego ze sztywnego filcu wycięte kwiaty. Sz.i J.ekstra sami! jak ktoś chce to niech wierzy,jak nie to nie:) przyszli.Mama Sz. nie mogła wyjść z podziwu, że sam szyje..... widziała,widziała:)...
Praca Sz.




Ję.dokończył zszywanie torebki filcowej i wyciął i poprosiłam o przeszycie kwiatka.P.sama nawlekała korale, żeby nie były tylko same korale z resztek filcu wyrysowałm kwiaty, ale P.tak ostro cięła, wiec nie widać tych kwitków, wolontariuszka wycięła kwiata i P.przeszyła, ale była przeszczęśliwa P.!!!! Chyba jej się te kwiatki podobały, wielokrotnie podnosiła z zachwytem te korale.
Wszystkim się naszyjnik podobał:)

Tyle relacji z ostatnich zajęć.\

Temat filcu i korali dalej na tapecie.
Niestety Starsza córka dziś z gorączką i bólem gardła wstała . Pobędziemy pewnie trochę w domku. Rano jak długo spała Starsza Młodsza córa nie próżnowała i sama chciała nawlekać korale. Dobrze, że kiedyś zachomikowałam z wiszących korali na drzwiach i mam ich trochę:))) Chciała mieć naszyjnik - proszę bardzo! Kwiatki jej wyciełam, ten duży pierwszy raz przyszyła z moją pomocą i bacznym obserwowaniem, żeby sobie nie wbiła w palec. Ale obyło się bez takich sytuacji. Niech się uczy.
Wczoraj artystka mała wstała pierwsza i sama wycieła i posklejała kraba!. Jestem pod dużym wrażeniem dokładności:

Zainspirowana urokiem naszyjnika z zajęć, wygrzebałam gotowy filc i też Młodszej ozdobiłam kwiatkiem naszyjnik, poprosiłam żeby mi też duży naszyjnik nawlekła, ale się zmęczyła, bo tyle korali! Też sobie sprawię podobny! A co! Pewnie w domku posiedzimy przez choróbska, a i tak myślałam o takim naszyjniku:


Aha mam 5 motków takiej fajne włóczki, kiedyś próbowałam szalik z niej zrobić, a nawet poncho, ale jakoś mi nie wyszło ładnie,albo tak jak chciałam. Może macie jakieś propozycje, idzie jesień i mnie ciągnie do robienia czegoś większego i cieplejszego:

Tej włóczki wstążkowej mam za mało, żeby coś zrobić, może tej?

Pozdrawiam serdecznie

p.s. Terro aniołek się suszy:)


Zapraszam na moje candy włóczkowo-koronkowo-książkowe

niedziela, 21 sierpnia 2011

Wymianka

Podjęłam wyzwanie u Terry http://lubieleniuchowac.blogspot.com/2011/08/narzutka-i-chusta.html Zaproponowałam do wyboru zrobienie przeze mnie coś z koronki klockowej + stanęło na niciach. Chciałam podarować włóczki, ale Terra ma dużo:)
Korzystając od rana z pięknej słonecznej pogody, pojechaliśmy na działkę. Ja zmobilizowana do dziergania na wałku, z całym asortymentem rozsiadłam się na kocyku i zaczęłam dziergać. Słoneczko świeciło, ja robiłam aniołka, popijałam kawkę, patrzyłam jak nasz dom rośnie. Po jakiejś dłużeszej chwili pierw jedna z kuzynek córek, zaintrygowana co tam ciocia dzierga przyszła i podpatrywała jak robię. Za jakiś czas druga kuzynka przyszła z moją Młodszą, pobiegła po plecionki swoje i tak we czwórkę na tym kocyku siedziałyśmy i pletłyśmy:) Nawet moja Młodsza coś usiłowała upleść z plecionek:)
Nasze rękodzieło na trawce:


Nie, nie to moja 5-latka nie zrobiła:) Tylko starsza kuzynka córki

A ja ....

A to w trakcie jeszcze na wałku aniołek dlaTerry , taka lekka odsłona

Dzięki Terro zmobilizowałaś mnie do pracy na wałku! Lubię taką mobilizację. Ech już nie mogę się doczekać pieknej chusty. Napewno się pochwalę.

Tak przyjemnie się nam siedziało na słoneczku, wyplatajac i dziergając, słoneczko zaszło i pokropiło deszczykiem. Pogoda się popsuła i mój nastrój też. Cały zeszły tydzień Młodza córka miała anginę, dziś po południu Starsza coś zagorączkowała...... Czyżby? A może się rozejdzie? Ech ...


piątek, 19 sierpnia 2011

Nowe hobby mojej młodszej córeczki - projektowanie ubrań dla maskotek

Obiecałam pokazać co tworzy moja Młodsza córcia. Akurat dopadła ją angina :(  i siedzimy w domku. Kiedy zaczął działąć antybiotyk i poczuła się lepiej zabrała się za dalsze tworzenie:)




Zanim napisałam ten post Pompon miał poprawione spodenki, bo w trakcie sesji zdjęciowej chyba się przesunęły. Dodam jeszcze, że wycinanie, dopasowywanie ubranek, czapki i przyklejanie taśmą mojej 5- latce zajęło około godziny:) i nadal tworzy  .....
Pamiętam jak ja byłam mała też tworzyłam, ale to tak gdzieś w podstawówce  np.szyłam na drutach małe sweterki dla lalek ( nawet się jeszcze uchowały!!! i dziewczyny jeszcze ubierają swoje lale). Nie było akcesoriów do zabawy dla lalek to i robiło się domki z kartonu, basen itd. Też szyłyście dla swoich lal ubranka?
 Mi natchnienie twórcze coś uciekło. Wygrzebałam włóczkę wstążkową i nie mam na nią pomysłu, co z niej można zrobić?
Widziałam jakiś czas temu w jakimś markecie szal z takiej włóczki, hm ...

Dziewczynki w domu z babcią zostają, a ja zmykam do pracy na kilka godzinek.
Chyba upalnie się dziś zapowiada?:) Po tych deszczach to i 25 stopni to bardzo ciepło. Dużo słoneczka życzę.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Bieżące sprawy


Broszki- kwiatki z gotowego filcu wycięte przez P. i J. Bardzo jestem zachwycona ostatnimi zajęciami- pięknie wycinali, J. rewelacyjnie zszył. Przez 3h tyle udało nam się wytworzyć broszek!


Ję. pięknie pierw poprzyklejał klajstrem do butelki fragmenty gazety, następnie owinął butelkę sznurkeim. Myślę, że jeszcze buteleczkę ładnie ozdobimy:)
Koszyczek z mydełka wykonany przez J-nkę


.... i tak po wolutku sobie pracujemy i  tworzymy ..... 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ostatnio moja Młodsza córcia miała etap na wycinanie ubranek z papieru i przyklejania tych ubranek dopasowanych oczywiście do maskotek:) Jakie skupienie przy wykonywanej pracy, z jaką to pasją wykonywała! Chciałam wkleić przykładowe spodenki i bluzeczki, ale nie zdążyłam zrobić fotek, bo już była zmiana ubranek:) Następnym razem jak mi się uda zrobić zdjęcia, to pokaże:) Mi się bardzo podobają, zwłaszcza  plus za pomysłowość.
Miłego długiego weekendu!