sobota, 30 października 2010

Herbaciane róże z jesiennych liści

Na wczorajszym spacerku dziewczyny nazbierały mnóstwo liści... mi zawsze podobały się bukieciki z takich jesiennych liści. Dziś spróbowałam jak się je robi i oto mój bukiet róż:

i w wersji "eleganckiej"

i z czerwonych liści:


Miłego słonecznego weekendu!
My zmykamy na Helloween - jedna będzie Diablicą a druga czarownicą:)



wtorek, 26 października 2010

Zajęcia z rękodzieła artystycznego

Cieszę się jak dziecko, bo udało mi się wyrwać na zajęcia, na które chodziłam cały ubiegły rok, w tym roku choć raz w miesiącu staram się pojechać na nie. Na szczęście Młodsza miała w sali puzzle, jakieś maskotki i inne zabawki i mogłam spokojnie skonsultować i omówić z prowadzącą Olą swoje prace.
Ola podsunęła pomysł na ozdobienie naszyjników takimi oto z robionymi na szydełku kwiatkami, z wykorzystaniem szydełka tunezyjskiego.


Tak teraz muszę sie zaopatrzyć w duża ilość korali, bo dziewczyny mi podbierają! i troszkę podziergam... W sobotę szykuje sie Hellowen dla dzieci... hm... nie mam stroju dla dziewczyn....
Naładowana pozytywną energią do tworzenia, pojechałam po Starszą do szkoły... a tu znów wraca temat logopedki! Zrezygnowałam z niej. Mam dość!Mam tysiąc innych ma problemów na głowie, niż ciągle myśleć o tej pani i o braku współpracy...a tu jeszcze w tym tygodniu zebranie z rodzicami.
Już chcę weekend!

poniedziałek, 25 października 2010

Naszyjnik nr 2 z łańcuszków i koralików

Jakiś czas temu namówiłam męża, żeby wykonał mi tzw. laleczkę do robienia łańcuszków - teraz siedzę i dziergam łańcuszki... obecnie w trakcie 3 łańcuszka .... 
Laleczka do robienia łańcuszków


sobota, 23 października 2010

Taniec towarzyski dla dzieci

Tańce
W piątki chodzimy z Młodszą 4-latką na zajęcia dodatkowe na tańce. Starsza w tym czasie siedzi i czeka ze mną. Co ja się od rana nasłucham, że ona sie bedzie nudzić, że ona nie chodzi, złość i łzy. A ja co tydzień tłumaczę, ze tam chodzą Maluchy, ze ona jest za duża, że chodzi do szkoły i ma różne zajęcia a Młodsza nie dostała sie do przedszkola i choć na tańce chodzi, to dla niej duża radość... na szczęście szybko Starszej przechodzi dąsanie się.
Zazwyczaj zajęcia trwają 45 minut, dzieci z panią (od 25 lat prowdzi taniec towarzyski) ćwiczą ostatnio "cha cha"... pierwsze zajęcia takie nieporadne kroczki,a  teraz p miesiacu widać duże zmiany! Nawet mój mały szkrab. Wczoraj były pierwsze dyplomy i lizaki w nagrodę za konkurs. W domu też pokazuje co pani nauczyła. Widać, że zadowolona:) Ciągne na zajęcia koleżanki córkę, bo naprawdę fajnie.
Już pani coś szykuje na Mikołaja. Ma być przeglad ich szkoły tańca połączony z Mikołajem. W ubiegłym roku też przedszkolaki miały takowy występ. Ciekawe czy przez miesiąc się nauczą ładnie tańczyć jak na występ? przegląd taneczny ma być w ładnej scenerii w naszym ulubionym i czesto rpzy okazji różnych imprez odwiedzanym Zamku. Mam nadzieję, ze rodzice innych dzieci się zgodzą, bo to fajna okazja dla tych dzieci co nie chodzą do przedszkola na jakąś mikołajkową atrakcje. No zobaczymy co z tego wyjdzie. A paczki już pani mówi, ze trzeba w połowie listopada zakpować, bo poźniej nie ma w hurtowniach:))
Szkoła
Tym razem moja. Dziś przejdę sie na swoją byłą uczelnie zanieśc brakujace dokumenty na podyplomówkę, mam nadzieję, że jakiś sobotni dyżur będzie ktoś miał:) Ech miło wrócić po tylu latach do nauki:)
Naszyjnik
Natchnienie do twórczości wraca, przywiozłam sobie "laleczkę" do robienia łańcuszków, mam drewniane korale i myśle o podobnych koralach lnianych + korale drewniane, ale nie robione na szydełku a właśnie wplecione w łańcuszek ... Jak zacznę (może po weekendzie, bo coś słonko wyszlo i działka czeka) to wrzucę zdjęcie jak mi idzie. Bo łańcuszków coś z 15 trzeba będzie narobić, aby powstał 1 konkretny naszyjnik.

czwartek, 21 października 2010

Zawieszka okienna

Wczoraj na zajęciach plastycznych robiliśmy zawieszki okienne z owocami. Starsza sama robiła, a młodsza z dużą moją pomocą. Potrzebna: wstążka, papier kolorowy samoprzylepny, szablony owoców. Wycinamy np. gruszkę na kolorowym papierze, przyklejamy ją do wstążki, a następnie na drugim papierze kolorowym wycinamy i przyklejamy drugą gruszkę i gotowe! Można dokleić listka, "brzuszki" do owoców albo co nam fantazja podpowie.


Młodsza wczoraj z zajęć nie chciała wyjść:)) czyli już się przyzwyczaja do pani, do nowego miejsca, do dzieci, ładnie pracuje, co prawda wytrzymuje max. 1h ale to i tak dużo! A poźniej znajdzie sobie puzzle i układa. Może będę ją sama ze Starsza zostawiać? No zobaczymy.Pochwaliłam się pani porwadzącej  moją koronką klockową, pani oczy wielkie zrobiła, bo nie wie jak to wygląda:))) Mam przynieść do pokazania. Przy okazji pogadałam z emerytowana nauczycielka i ciągle dążąca do tego zawodu nauczycielka z wykształcenia:) A i przyszło pismo, że dostałam się na podyplomówkę. Cieszę się. Mam nadzieję, że Młodsza da mi się pouczyć. Z wychowawczynią Starszej rozmawiałam, mówi że warto iść w tym kierunku co myśle.I tak przez zimę na działce nic nie zdziałamy, więc sie pouczę.
Szkoła
Starsza trafiła do drugiej pani co ma ją poprowadzić z mową... Ech nie wiedziałam, że tu taki bedzie spór i niesnaki między paniami... wczoraj odbyłam rozmowę wyjaśniającą z wychowawczynia, na szczęście rozumie o co chodzi. Okazuje się, że ta druga pani ma chęci aby moje dziecię dokładnie przebadać pod względem słuchu, mowy ... mówi, że ma początki dysleksji rozwojowej...więc czeka nas trochę pracy.Ok ale jakbym wiedziała, że beda takie chce, to w życiu bym nie podkreśliła tej logopedii, poszłabym do padiatry po skierowanie do logopedy, tymbardziej że chodziła ze 4 lata .... ech nadgorliwość? czy chęć pomocy dziecku? bo widzę, że coś jest nie tak w stosunku do rówieśników... może jakoś sie to ułoży. Tylko ciekawe jak jutro po lekcjach pójde po starsza, jak dwie będa siedzieć:) oj będzie znów ciekawie.
Młodsza
Znów jakaś alergia na skórze ... pediatra bezradny, odsyła do dermatologa. Testuje różne kremy, emulsje lecznicze może coś pomoże.
...... i czekam na natchnienie, aby coś twórczego zrobić ... za dużo spraw na głowie ostatnio.... to nie moje miejsce... czuję sie taka w "zawieszona" w czasie, między a między dwoma miastami a wsią....

czwartek, 14 października 2010

Aplikacja kwiatowa - koronka klockowa - zrobiona!!! Fioletowy kwiat

Jest! Aplikacja z nici lnianych szarych, ecri i troszkę grubszych fioletowych.
Wielkość: praca mieści się na kartce A4
Na wczorajszych zajęciach plastycznych moja młodsza wytrzymała prawie 1,5h !!! Był ciąg dalszy tematu jesiennego czyli z kolorowych kartek samoprzylepnych wycinanie liści plus przyklejanie zasuszonych.
Dziś Dzień Nauczyciela... Jako jedyna szkoła w mieście szliśmy na apel. Przynajmniej młodsza sobie posłuchała jak 6-klasiści śpiewali i recytowali wiersze. Ech jakoś tak mi tęskno do tego zawodu ....
Ale przyjemnie udało mi się porozmawiać z p. logopedką- mówi, że moge zabierać młodszą na jej zajęcia. Myśli też o prywatnym przedszkolu dla takich maluchów, które się nie dostały do przedszkola. Jak dla mnie bomba, tylko ciekawe kiedy otworzy?? :)
Dziś idziemy na teatrzyk "Calineczka" do Klubu Osiedlowego. Jak byliśmy miesiac temu na "Czerwonym Kapturku" było bardzo zabawnie i wesoło.

wtorek, 12 października 2010

Jesienne porządki

Korzystaliśmy na weekend z pięknej i jeszcze słonecznej pogody - porządkowaliśmy naszą działkę. Udało mi się zrobić przepięknę ujęcia z kwiatkami i motylkami, taki zakątek z "motylkarnią" - po kilka motyli na jednym pęku kwiatów. Aż chce się zatrzymać te chwile tymbardziej, że dziś brrr zimno już ....
Z koronki klockowej został mi 1 listek do zrobienia:) Powoli wraca moje natchnienie:) Ale i lekcji więcej do odrabiania ze starszą, dziś idziemy na zajęcia plastyczne ...  mam nadzieję, że bedzie warto.
Cieszę się, że z drugą logopedką można się normalnie dogadać i mówi mi, że poświęci mojej córce aż godzinę lekcyjną ooo czyli jednak w warunkach szkolnych można:)) ech ...

sobota, 9 października 2010

Aplikacja kwiatowa - koronka klockowa - wciąż w trakcie ...

Jakoś trudno mi idzie skończenie tej aplikacji, a zostały już mi TYLKO 2 listka! Postanowienie na październik SKOŃCZYĆ tą pracę! Bo ileż może leżeć na wałku ;)
Narazie plątanina nici, później docina się albo wszywa w pracę i utrwala, aby po wyciagnięciu szpilek praca nie rozleciała się.
i zbliżenie:

Pogoda nie sprzyja robótkom i siedzeniu w domku, ciągle słoneczko świeci (i dobrze!) a my biegamy zanim zima nadejdzie na naszą (wreszcie!) działkę:) No i jeszcze lekcje starszej, jakoś po m-cu szkoły pierwszy entuzjazm opadł i długoooooo idzie odrabianie lekcji, głównie kolorowanie:)
Miłego weekendu!

piątek, 8 października 2010

Pasowanie na pierwszoklasistę

Dziś był ważny dzień- pasowanie na pierwszoklasistę. Ta sama sala gimnastyczna, sztandar, hym, Rota, jakby świat na chwilę się zatrzymał w mojej pamięci. Bardzo miło i wzruszająco. Dużo dzieci, bo przyszły przedszkolaki - zerówkowicze popatrzeć i posłuchać jak śpiewają ich starsi koledzy i koleżanki.Były dyplomy, słodycze i worki z nadrukiem szkoły. Po uroczystym apelu i pasowaniu ... do domu:)

czwartek, 7 października 2010

Zajęcia plastyczne

W zwiazku z tym, że moja 4-latka po przeprowadzce z wiekszego miasta do mniejszego, nie dostała się tu do przedszkola, więc ciągam ją na taniec i zajęcia plastyczne w Osiedlowym Klubie. Ja nie wiem czy to urok mniejszego miasta czy ciągle przyzwyczajenia z wiekszego, ale widzę dużą różnicę... albo to zależy od prowadzącego... no albo przez to, że jestem z wykształcenia nauczycielką i jeszcze do niedawna prowadziłam sama warsztaty i mam porównanie:)))
Oj jakby chodziła do przedszkola, to nie ciągałabym ją tu, no ale z braku laku to i to dobre, aby miała kontakt z dziećmi no i zawsze tylko ten czas poświęca się na zajęcia twórcze.... no może te zajęcia się rozkręcą:) Narazie wygląda to tak:
Ja z młodszą chodzę, bo jest mała i jej pomagam malować, starsza sobie daje rade. Wczoraj przyszła Pani, dała szablony do odrysowania, kartki, kredki i znikła na jakiś czas, w tym czasie inne dzieci doszły, młodszej się podobało odrysowywanie, a poźniej trzeba było pokolorować jeże, liście... Mojej 4-latce się zaczęło nudzić już przy kolorowaniu, Pani w tym czasie upiększała tablicę, a my samopas i w pewnym momencie myślałam, ze ja tu pilnuję dzieci:)) No ok nie będę się czepiać, może musiała pani zrobić tą tablicę, na której powiesiła nasze wymalowane prace.Mam nadzieję, że co zajęcia tak nie będzie. Ale póki co samej Eryki nie zostawię na zajęciach, bo będzie sie nudzić albo chodzić po sali.Narazie najciekawsze było robienie strachów na wróble.
Ciągle brak czasu na twóczość własną:(( Ostatnio nabiegałam się po różnych Urzędach, szkoła, zajęcia dodatkowe...organizujemy się na  nowo życiowo.
A jutro Pasowanie na Pierwszoklasistkę:)
Za propozycją p. Wychowawczyni zmieniamy logopedkę. Dziecię moje starsze też zadowolone z tego faktu, bo ta druga Pani to p. od muzyki. Więc będzie ciekawiej:)

poniedziałek, 4 października 2010

Motylek technika smyreńska i szkolne gotowanie

Wciąż w trakcie mój motyl, zostało jeszcze tło do wykończenia:
A do szkoły cała lista rzeczy do przyniesienia:
na piątek trzeba było przynieść ziemniaki, szmatki, pinezki, wykałaczki - robili ufoludki i inne stworki...

Dobrze, ze dziś na późniejszą godzinę było, bo trzeba było gotować od rana marchewkę, pietruszkę, ziemniaki, jajo i inne składniki do przyniesienia na saładkę. Pamiętam, że ja też w szkole podstawowej robiłam na zajęciach praktyczno-technicznych (ZPT) i też saładke robiliśmy :))
Cieszę się bardzo, bo moje dziecię chodzi do tej samej szkoły co ja. Nauczyciele się się pozmieniali, już na emeryturach... Ale miłe wspomnienia i sentyment pozostał.
Ok ciekawe czy z tej ilości składników na saładkę coś zostanie na spróbowanie??? Hm... przyniosła całą michę:))))
p.s. nie rozumiem p. logopedki ze szkoły, coś nam się współpraca nie układa... a pani od tańca towarzyskiego mówi, ze młodsza moja 4-latka jest tak drobna, że nie nadąża w tańcu za innymi dziećmi...

piątek, 1 października 2010

Naszyjnik i strach na wróble

Naszyjnik zrobiłam z cienkich lnianych nici oraz ze starych niepotrzebnych już koralików różnych kolorów. Pomysł Oli- prowadzącej rękodzieło,wykonanie moje. Zadanie domowe zrobiłam! Następny naszyjnik zrobię dłuższy.

Z moimi córkami 2 razy w tygodniu chodzimy na sekcję plastyczną do tutejszego Klubu Osiedlowego. Chodzą tam głównie dzieci w wieku szkolnym, więc starsza córka jak najbardziej może chodzić, ta młodszą ciagamy ze sobą, aby miała kontakt z innymi dziećmi, bo niestety nie dostała się tu do przedszkola po przeprowadzce.
Na ostatnich zajeciach robiliśmy strachy na wróble. Hm... na zajęcia chodzą same dziewczyny i zamiast Pan strach na wróble wiekszość zrobiła Panią strach na wróble:))
Oto nasze wspólne dzieło z 4-latką: